sobota, 26 marca 2016

Rozdział 1 "Powrót do Konoha"

SASUKE

— A więc zamierzasz wrócić na stare śmiecie? Ponoć mieliśmy inne plany...
— Zamknij się, Suigetsu! — Karin po raz enty tego dnia rozpoczęła swoją jakże uroczą pogawędkę z Suigetsu. Najwyraźniej potajemnie próbują wyłudzić trochę informacji. Kiedy współpracują, są jeszcze bardziej irytujący niż zazwyczaj.
— Jakbyście nie zauważyli, idziemy do Konoha. — Moim wybawicielem w tej sytuacji był Juugo. Można by rzec, że jemu jedynemu byłem w stanie w pełni zaufać.
— To akurat wiemy! — Wydarła się Karin.
— Skoro już wszystko wiecie, to przestańcie się wydzierać. — Postanowiłem uciszyć tę rozkapryszoną dwójkę. Kto wie co by się wydarzyło później.. Ah tak, zapewne bym ich zabił.


NARRATOR

        Dochodziła szósta rano kiedy Hinata, podniosła swoje senne powieki. Dzień był nad wyraz piękny ale donośne krzyki całkowicie go zepsuły.
Śliwko-włosa podniosła się i rozpoczęła przygotowania do porannej toalety. Dziś dziewczyna miała wolny dzień, nie miała w planach żadnej misji czy też spotkań z przyjaciółmi. Planowała wykorzystać wolny czas na trening, nic dziwnego chciała być lepsza.
 — Hinata, masz gości! — Zawołała niespodziewanie młodsza siostra Hyuugi zza drzwi do jej pokoju. Dziewczyna nie miała żadnych planów więc, najszybciej jak tylko mogła - oczywiście po porannej toalecie i ubraniu się - wyszła z domu na podwórze.
— Ino? Sakura? — Jakie było jej zdziwienie kiedy ujrzała dwie przyjaciółki rozmarzone i całkowicie pozbawione świadomości.
          — Coś się stało? — Dopytała, kładąc dłoń na ramieniu Sakury. Nadal nic.
— Ino? — Zwróciła się do blondynki, która jako pierwsza wyrwała się z letargu. 
— Przepraszam, przepraszam! Jesteśmy zbyt podekscytowane. — Podrapała się w tył głowy. Lecz Hina nadal nie za bardzo rozumiała sytuację. 
— Sasuke-kun wrócił do wioski! — Pisnęła.
— Przyprowadził ze sobą dziewczynę! Zrobię jej piekło! — Haruno dołączyła do pogawędki, a wola walki dosłownie w niej płonęła. To wszystko przez uczucie, jakim darzyła młodego Uchihę. Nawet w dzieciństwie rywalizowała o jego względy z Yamanaką, co przysparzało jej wielu problemów. Widocznie, nadal nie zwraca uwagi na konsekwencje i jest gotowa zrobić wszystko aby Sasuke ją zauważył. 
    Hyuuga westchnęła i uśmiechnęła się w stronę przyjaciółek. Nie za bardzo wiedziała co im odpowiedzieć, tak samo nadal nie wiedziała po co do niej przyszły. 
Tylko powiedzieć jej tą nowinę czy jeszcze w coś ją włączyć?
   — Cieszę się. W końcu Naruto będzie szczęśliwy. — Palnęła. 
— Chodź z nami! Musimy go powitać! — Ta ekscytacja ze strony dziewczyn była dość uciążliwa, ale Hinata jako miła i kulturalna osoba zawsze starała się dotrzymać im towarzystwa oraz pocieszyć je, wtedy kiedy najbardziej tego potrzebowały.
— A-ale! 
— Nie ma żadnego ale, Hina! Chodźmy! — Obie złapały ją za ręce i zaczęły ciągnąć w stronę głównego wejścia do Wioski Liścia. Hyuuga chciała być miła i przywitać nowych przyjaciół, którzy otaczali Sasuke od powrotu do Konohy ale także była pełna obaw.
Od zawsze była zakochana w Naruto, ale tak jak większość dziewczyn które było dane jej poznać, zauroczyła się w młodym Uchiha.
Kompletnie tego nie planowała, ale to nie przeszkadzało jej w normalnym życiu. Nie zadręczała się niczym, chciała tylko być zauważona przez Uzumakiego tak jak Sakura przez kruczowłosego. Wszystko takie proste, a jednocześnie bardzo skomplikowane.

~*♥*~

   Dziewczyny w nieskazitelnie szybkim tempie dotarły do grupy ludzi głośno rozmawiających przy ogromnej ciemno zielonej bramie wejściowej.
— Sasuke-kun! — Sakura tak jakby wymknęła się spod kontroli i wbiegła pomiędzy ludzi szukając przyjaciela. Yamanaka zachowała się odwrotnie. Razem z Hyuugą powoli zaczęły zbliżać się do celu. Słychać było już donośny śmiech Uzumakiego, który był niesamowicie radosny. W sumie, to nic dziwnego. Jego najlepszy przyjaciel z drużyny, po kilku latach wrócił do Wioski do której Naruto próbował go zawrócić przez długi okres czasu.
— Jakie to upierdliwe.. — Nara stał z boku, krzyżując ręce na torsie. 
    — No Sasuke, mam nadzieje że jeszcze nas pamiętasz! — Zaśmiał się Inuzuka, głaszcząc Akamaru po głowie. Pies nie był zadowolony, warczał kiedy wzrok Uchihy wędrował po nim.
— Pamiętam, ale nie było mowy o tak wielkim zbiorowisku. — Burknął.
— Sasuke-kun! — Sakura w końcu się przedostała i rzuciła się na rozkojarzonego kruczowłosego. 
         — Ty suko! Odwal się od Sasuke! — W ostatniej chwili, Karin została powstrzymana przez Suigetsu który musiał ją dobrze złapać za ręce aby nie wyrządziła krzywdy różowowłosej. Haruno odczepiła się w końcu od młodego Uchihy i odsunęła kilka kroków w tył.
— Co to za diametralna zmiana, Sasuke! Nie spodziewałem się tego! — Uzumaki poklepał przyjaciela po plecach z wymalowanym uśmiechem na ustach. Ino spojrzała na spokojną Hyuugę i pomachała jej przed twarzą.
  — Hinata, wszystko gra?  — Zdziwiła się bowiem, dlaczego jej przyjaciółka nie czerwieni się albo nie mdleje na widok Naruto. Granatowłosa uśmiechnęła się do blondynki i odpowiedziała:
         — Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Chociaż właściwie, to jestem ciekawa jak to możliwe, że Sasuke-kun może swobodnie poruszać się po wiosce skoro został uznany za zbiegłego ninję, którego trzeba jak najszybciej zabić.  — Powiedziała na jednym wdechu. Mimo wszystko, nadal utrzymywała kontakt wzrokowy z Suigetsu który co chwilę się do niej uśmiechał. 
 — Nie sądziłam, że może cię ciekawić coś takiego Hinciu. — Zachichotała.  — Z tego co mi wiadomo, to będzie pod specjalnym nadzorem ANBU więc nie mamy się czego obawiać. Tak właściwie, to Sasuke nadal jest naszym przyjacielem a Tsunade-sama zgodziła się go przyjąć tylko ze względu na upierdliwego Naruto.  — Ostatnie słowa wymówiła nieco ostrożnie, obawiając się że zostanie solidną repremendę od Hyuugi lecz nie. Ta była zbyt zachipnotyzowana, zachowywała się troszkę jak Sakura tylko w mniejszym stopniu upierdliwa.
 — Nie miałam pojęcia. Dziękuję Ino!  — Uśmiechnęła się. Tak na prawdę, to nie wiedziała co ma teraz ze sobą zrobić. Przyszła tutaj tylko ze względu na Haruno i Yamanakę, które wręcz zaciągnęły ją na to dziwne spotkanie. Co prawda był Kiba, Shino, Naruto, Shikamaru, a nawet pojawił się Gaara. Brakowało tu tylko Nejiego.
Wszyscy swobodnie ze sobą rozmawiali tylko granatowłosa miała problem z dogadaniem się. Stała z boku przysłuchując się rozmowie Kiby z Juugo, którzy gawędzili sobie o pięknie natury i o zwierzętach. Mieli w końcu podobne zainteresowania.




○♥•♥○

Witam wszystkich na moim drugim blogu, o Naruto. Na pierwszym piszę o Akatsuki, a tutaj o jednej z główniejszych postaci w serii. 
Chyba pierwszy raz w życiu, nie strzeliłam tylu błędów ortograficznych i interpunkcyjnych! Jestem z siebie zadowolona ♥
Rozdziały będą się pojawiać raz na miesiąc, albo dwa. Zależy czy będę miała wolną chwilę na napisanie czy zajmę się resztą blogosfery.
Ah! Zapomniałabym! >,<
Itachi: To niepokojące, coraz częściej o czymś zapominasz.
Może mam alzhimera, nie pomyślałeś? Z resztą to nie ważne >,< Miałam powiedzieć coś ważnego!
Itachi: To mów.
Zamknij się Uchiha! Ja teraz... dobra, już mówię.
A więc tak, charaktery postaci nie będą do końca kanoniczne. Gdybym miała opisywać każdą, nawet minimalną zmianę wyszedł by totalny kosmos! Q_Q
Do zobaczenia!
Uchiha Hinata

poniedziałek, 21 marca 2016

Prolog

Tak długo tu Ciebie nie było..
Dlaczego się znowu zjawiłeś...?
Czasami mi tylko się śniło..
Lecz teraz me życie zburzyłeś...

 Sasuke wrócił do wioski. Wszyscy się cieszą. Tylko nie ja... Dlaczego? Sama nie wiem.

Wzbudziłeś dziś nowe nadzieje,
przyszedłeś i patrzysz z czułością...
I serce me znów promienieje,
I marzy, że jesteś miłością...

Nienawidzę być w tak dużym tłumie. Nienawidzę się wyróżniać. Powrót był najgłupszym rozwiązaniem.

Wyrywa się, biegnie szalone,
Nie patrzy, że życie się toczy...
To ono nas całe pochłonie...
Ogromem miłości zaskoczy...

Dlaczego nikt mi nie powiedział? Dlaczego ukrywali tą tajemnicę przez tyle czasu?! Przecież, to niemożliwe! Jestem wściekła...
Chodzę z głową w chmurach, nadal nie mogąc uwierzyć w to co się wydarzyło.
Mam ochotę uciec, zniknąć z tego świata, po prostu wyparować...
Czemu ten świat jest taki okrutny?
I jeszcze ten dziwny impuls kiedy mijam się z nim na uliczkach Konohy...
Dlaczego?
Przecież, kocham Naruto.

Kolejne kłamstwo...
Szablon wykonała Domi L